wtorek, 21 lutego 2012

"Vive ut Vivas"

 Przydałoby coś się tu napisać. Właśnie zastanawiam się jaki temat zacząć. Może coś w czasie pisania się rozwinie. Tak w ogóle ostatnio mam za dużo myśli i wszystko zaczyna mi się mieszać, i wszystko zapominam powoli, ale dam jakoś radę, muszę tylko wziąć się za siebie, ale nie o tym chciałam pisać.


Może zacznę od tego co myślę o "życiu", a w trakcie wszystkiego się dowiedzie. Więc może napiszę że życie to "dar" otrzymany od jakieś siły wyższej (nie mam tu nawet na myśli Boga), który powinęliśmy wykorzystać jak najlepiej. Przecie każda sekunda, minuta, godzina, dzień, tydzień, miesiąc mija, a my niekiedy stoimy w miejscu i nie potrafimy wyciągnąć dobrych wniosków z tego co robimy. Przeważnie każdy z nas obwinia to całe "życie", że jest trudne, dziwne i niesprawiedliwe. Wszystko się nam wydaje, bo według mnie to my sami decydujemy o tym co się nam przytrafi przez próbę błędów, z której musimy wynieść dobre i złe wnioski, ale większość z nas tego nie robi, tylko idziemy dalej, a potem mówi, że ktoś czy coś im psuje całe życie, a nie wiedzą, że oni sami sobie je niszczą, nie potrafiąc korzystać z "Carpe diem" czy też "Vive ut Vivas".


Często a raczej cofając się w czasie, że tak to napiszę, byłam osobą zbyt niezauważającą własnych błędów, w ciągle stałam w miejscu, potrafiłam narzekać i się smucić, nie widziałam nic pozytywnego w tym całym "świecie", lecz czas potrafił wszystko zmienić, a nie on a raczej ja sama do tego dążyłam. Mimo przeciwności nie poddałam się i nie upadłam. Mogę powiedzieć  śmiało, że sama zaczęłam, a wsparcie niektórych osób mi bardzo pomogło, dziękuje za to że byliście przy mnie. Powinnam też napisać chyba to, że zawsze znajdą się ludzie, którzy będą próbowali nam wszystko popsuć, a będą też tacy co przy nas będą stać cały czas i wspierać, a nawet będą pomagać przez rozmowę, uśmiech. 


Ostatnio mam za dużo do pisania, a mało poukładanych myśli. Wszystko nieskładniowo pisane, nie poukładane chronologicznie, ale widać, że mam taki styl pisania. Mam nadzieje, że się doczytacie i będziecie wiedzieć o co mi chodzi. Dziś skończę na tym, może później coś napiszę. Do napisania!

sobota, 18 lutego 2012

Osiągnąć nieosiągalne...

 Coś mnie natchnęło, żeby tu wejść i coś napisać. Zastanawiam tylko od czego zacząć, czy ta notka ma mnieć jakiś specyficzny temat czy może coś ogólnie napisać. Nie, nie będę tu pisać co u mnie się dzieje, jak się czuje. Zupełnie coś innego chce napisać, ale nie żadnego wiersza, nie żadnych myśli, może trochę pofilozofuje i napiszę jak dostrzegam pewne rzeczy, Każdy z nas wszystko inaczej widzi, może napiszę jak to ja wszystko widzę, jak widzę ten świat, który jest "trudny".


Pierwsze co mi przychodzi na myśl to to, że nikt nigdy nie powiedział, że życie będzie łatwe. Codziennie czeka nas pełno niespodzianek i tych dobrych jak i zarazem tych złych. Wydaje mi się, że każda decyzja nasza i każdy krok ma coś wspólnego z tym, że albo idziemy dalej szczęśliwi, albo po prostu "upadamy" i się zniechęcamy. Tak samo dla mnie człowiek sam się unieszczęśliwia gdy trwa głęboko w swoich postanowieniach, wspomieniach i nienawiści, tak dokładnie! 


Może łatwiej jest pisać, niż komuś przetłumaczyć do rozumu to, ale większość ludzi nie chce słuchać i to wszystko odrzucają, bo myślą że oni mają racje, a przeważnie się mylą. Ktoś mi powiedział, że nie idzie się zmienić na lepsze, że życie jest do dupy.Skoro tak myśli to jak ma zmienić swoje nastawienie? Do półki nie zacznie myśleć pozytywnie to nigdy nie będzie szczęśliwy. To nie jest bzdura, że warto dążyć do osiągnięcia danego celu, który sobie sami wyznaczyliśmy. Może inaczej - mam tu na myśli to, że "nieszczęścia chodzą parami" tak to prawda, ale my sami je przyciągamy złym nastawieniem. Przecie negatywne nastawienie i myśli przyciągają negatywne, a pozytywne przyciągają pozytywne. 


Do dziś zastanawiam się jak oczyścić siebie ze złego nastawienia, jak to zrobić. Dużo jest ciekawych książek, które warto przeczytać, które pomogą nam zrozumieć dlaczego warto żyć, dlaczego warto walczy o swoje cele, jak coś osiągnąć co wydaje się nieosiągalne. My decydujemy o tym, a możemy to sobie ułatwić przez czytanie książek, które są opisywane na podstawie kogoś życia i ten ktoś to napisał jak osiągnął swój sukces. Wydaje mi się, że jak ktoś chce coś zmienić i od razu przy pierwszym napotkanym problemie się podda to niech lepiej nie zaczyna wcale. Właśnie chodzi o to, żeby pokonać problemy, nie dać się innym ludziom i osiągnąć swój cel. Większość ludzi będzie brało ich za egoistów, ale oni nimi nie są tylko uparcie dążą do swojego celu, żeby zacząć żyć inaczej, lepiej, łatwiej, żeby mieć szczęśliwe życie.


Możemy długo się zastanawiać i rozmyślać, ale zamiast tego najważniejsze są działania. Gdy będziemy długo myśleć co się stanie, gdy zrobimy pierwszy krok, to popadniemy w obłęd, z którego jest ciężko wyjść i nic nie zrobimy. Dlatego należy działać, bo przecież: "[...] codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy.", no właśnie czy tak nie byłoby najlepiej zrobić. Wiem, że do długa i ciężka droga, ale jeśli się chce mieć lepsze, szczęśliwsze życie, to powinniśmy to zrobić. Po dwa: "Nie myśl o szczęściu. Nie przyjdzie - nie zrobi zawodu; przyjdzie - zrobi niespodziankę." - tak to jest prawda, ponieważ gonimy to szczęście gdy jest gdzieś daleko, a gdy jest blisko nas wcale go nie zauważamy i robimy wielki błąd. Powinęliśmy cieszyć się z małych rzeczy, a nie z ogromnych. Codziennie coś nas spotyka wspaniałego, ale tego nie widzimy, więc czas to zauważyć!


"Pamiętaj, co masz do zrobienia, i zapomnij, czego już dokonałeś." to jest interesujące, ponieważ zawsze jak coś zrobimy myślimy o tym cały czas, a powinęliśmy to zapomnieć, bo nic nam nie da że to zrobiliśmy skoro to już minęło, może powinniśmy żyć tym co mamy do zrobienia, tym co pięknego może się wydarzyć tego dnia. Każdego ranka wstawać z uśmiechem, patrząc na świat przez "różowe okulary" i biegnąć przed siebie nawet gdy napotkają nas jakieś przeciwności. Nie możemy się poddawać zbyt szybko, to to tylko nas zniechęci, a gdy coś pokonamy i zwyciężymy da nam szczęście i nieziemską motywacje. Tak właśnie tak będzie!

czwartek, 2 lutego 2012

Trochę szczęścia...

 Postanowiłam coś tu napisać w tym roku, bo długo mnie tu nie było. Może zacznę od tego, że wszystko u mnie dobrze, że wszystko się poukładało. Postanowiłam zacząć wszystko zmieniać, kilka problemów i wydarzeń pozwoliło mi zmienić moje myślenie z tego się ciesze, bo nigdy praktycznie nie potrafiłam optymistycznie myśleć, potrafiłam tylko udawać przed ludźmi, że właśnie taka jestem, a prawdę mówiąc byłam zawziętą pesymistką, która nawet nie potrafiła docenić kilku chwil, uśmiechu innych osób i tego, że są szczęśliwi.

Zawsze myślałam, że życie jest bez sensu, że nie ma sprawiedliwości i że jest "trudne", ale gdy wszystko po kolei zaczęłam przemyśleć i dawałam sobie na wszystko czas to stwierdziłam, że jest całkiem inaczej. Ponoć najgorszy jest pierwszy krok, bo nie wiadomo co z tego wyjdzie, ale nie bałam się i nie boje robić ich kolejnych... Czytając cytaty po łacinie, po niemiecku, angielsku i po polsku, to wpadłam na jeden, którego nie napiszę może tak jak powinien być, ale chodzi mi o to, że powinniśmy dążyć do spełnienia swoich marzeń, bo czas i tak do przodu płynie, a to czego nie zaczęliśmy tylko pozwalamy mu się opóźnić oraz to, że czas i tak upłynie a satysfakcja, że osiągnęło się to do czego się dążyło chyba jest najlepszą motywacją do dalszego działania, więc nie rezygnujcie z własnych marzeń, celów i pragnień, a pomału wszystko idzie osiągnąć, tylko trzeba chcieć a nie móc, bo to całkiem dwie inne rzeczy.

 Ponoć szczęśliwi czasu nie liczą - gdy nie patrząc na zegar, na dni i miesiące pogubiłam się w tym wszystkim, gdy myślałam, że mamy dopiero polowe stycznia, a tu już początek lutego, dziwne uczcie, gdy ktoś mnie się pyta o godzinę, mówię, że nie mam pojęcia, która jest, a gdy zapyta się o dzień mówię zawsze błędny.

Za to co mnie cieszy, to że nie pytając się kogoś czy mu pomóc, robię to sama, a inni się uśmiechają, sprawia im to przyjemność, że ktoś chce pomóc, a mi wystarczają słowa "dziękuje bardzo" i uśmiech danej osoby w tym momencie, bo chociaż one potrafią to docenić, a inni nie... Zauważyłam to niestety.


Rozpisałam się, ale będę kończyć, Życzę miłego dnia :)
Postaram się częściej tu zaglądać i coś pisać ;)