Kazdego dnia budze sie z nadzieja,
Myslac, ze bedzie lepiej,
Ze warto sie obudzic,
Bo z zycia korzystac trzeba,
Tylko jak, no jak?
Powie mi ktos,
Moze sama zgadne,
Odpowiedzi bede szukac...
Meczac sie monotonoscia dnia,
By zobaczyc czym jest cierpienia,
Czy zmieni sie to?
Czy warto w cokolwiek wierzyc?
Czy warto wstac i isc dalej?
Moze znow udane,
Lecz czy wstane czy nie...
To bedzie moja decyzja,
To bedzie zalezalo tylko ode mnie,
Bo moja nadzieja nie umiera z chwili na chcwile,
Bo ona trwa wiecznie,
Lecz musze w nia uwierzyc,
I isc dalej przed siebie...
Bede biegla,
Bede szukala tylko Ciebie,
Tej jedynej milosci,
Ktora w sercu mi rozkwita,
Ktorej mi tak brakuje,
Moze odnajde ja...
Gdzie uciekles?
Gdzie sie schowales?
Czemu milczysz?
No powiedz cos,
No zaplacz choc na chwile,
No usmiechnij sie...
Choc dalej nic nie slysze,
Ani Twojego serca bicia,
Ani oddechu,
Wiesz, ze sie martwie,
Lecz zawsze robisz swoje, czemu?
Juz nie wiem co mam myslec,
Juz nie wiem co mam czuc,
Czy byc obojetna czy nie,
Czy byc mila czy tez nie,
Czy mam plakac czy sie smiac,
Bo nie wiem juz nic....
Zostawiles mnie,
Odleglosc strasza dzieli nas,
Lecz wiem,
Ze kazde z nas,
Pokona swoja droge,
I znow bedzie usmiech na naszych twarzach,
Serca beda bic w jeden rytm,
A lzy plynac letko tak...